Malejące zainteresowanie pracą w zawodach rzemieślniczych jest niezmiennym problemem dla większości branż tego sektora. Popularność dekarstwa wśród młodych ludzi, którzy podejmują kształcenie w kierunkach mniej determinujących zawód w przyszłości, jest niewielka. Ci, którzy świadomie trafiają „na dach” stanowią mały odsetek całości, a dodatkowo, ich dalsze losy często weryfikuje rzeczywistość, z którą mierzą się poznając zawód w praktyce. Pozytywnym zjawiskiem pozostają dekarskie firmy rodzinne, w których fach przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. Jednak, jak zgodnie twierdzą bohaterowie broszur „Dekarze”, jest to zaledwie kropla w morzu potrzeb, dlatego nie ustają w działaniach na rzecz edukacji i szkoleń adeptów dekarstwa.
Błędne wyobrażenia
Nie da się ukryć, że dzisiejszy rynek pracy zdominowany jest przez pokolenia wychowane w dobie postępującej cyfryzacji, która miała i nadal ma znaczący wpływ na kształtowanie jego osobowości i tym samym – na podejmowanie życiowych decyzji. Swobodny dostęp do informacji oraz szybki rozwój nowych technologii spotęgowały fascynację młodzieży nowymi, dotąd nieznanymi obszarami. Jak wynika z badań i analiz rynku, efektem tego pozostaje od lat niezmieniająca się czołówka najpopularniejszych branż i kierunków z informatyczną i biotechnologiczną na czele, których wizja rozwoju, skutecznie wpływa na aspiracje młodych pokoleń. Nie bez znaczenia pozostaje także duży wpływ środowiska oraz najbliższego otoczenia na decyzje nastolatków, nierzadko wychowywanych w niesłusznym przeświadczeniu o wyższości pracy umysłowej nad fizyczną. Wciąż pochopnie uznaje się zawody rzemieślnicze za mniej dochodowe. Stereotypowe postrzeganie branży doskonale podsumował Józef Grobelny, dekarz-przedsiębiorca, właściciel firmy GRO-DACH: „Myślę, że ten zawód jest wciąż za mało promowany. Gdy młodzież słyszy „dekarz”, to widzi beczkę ze smołą, szczotkę i lepik, a gdy słyszy „logistyk”, to jakby nie rozumiała, że to po prostu magazynier. Chłopcy nie mają pojęcia o postępie, jaki ma miejsce.”. Paradoksalnie, malejące grono dekarzy wróży perspektywę zawodu prestiżowego, a młode pokolenie, które tę perspektywę dostrzeże, będzie swobodnie kształtować warunki rynkowe w przyszłości. Jacek Niestrawski, spytany o rady dla początkujących, wskazuje że „w dzisiejszych czasach fajnie wystartować w dekarstwie, bo jest dużo pracy. Jeśli ktoś ma pasję, czuje to, na pewno z dachem będzie mógł związać się na całe życie. Nie wolno tylko się poddawać. Początki nie zawsze są łatwe”.
Trudne początki
Innym istotnym problemem wpływającym na niską popularność profesjonalnego dekarstwa, tuż obok niedostatecznej jego promocji, pozostaje kwestia właściwego nauczania oraz przygotowania młodych do pracy na dachu. Dlatego w dużej mierze odpowiedzialność za przyszłość tej profesji wzięli na siebie sami dekarze. Znaczącym krokiem w zakresie edukacji, było utworzenie nowego zawodu – technik dekarstwa, który po wielu latach dzięki staraniom Polskiego Stowarzyszenia Dekarzy, wypełnił sporą niszę w dziedzinie kształcenia zawodowego. Nie bez znaczenia pozostają także szkolenia organizowane przez profesjonalistów z branży oraz producentów materiałów budowlanych. Pomimo, że zawód dekarz jest jednym z bardziej wymagających i nie każdy posiada odpowiednie predyspozycje do jej wykonywania, w dłuższej perspektywie bywa niezwykle satysfakcjonujący i dochodowy. Osoby kształcące się i podejmujące pracę w tym fachu, muszą wykazać się niemałą cierpliwością i otwartością. O tym, czy z młodego rzemieślnika wyrośnie profesjonalny dekarz, dyplomatycznie mówi Stefa Wiluś, wskazując, że decyduje o tym ciąg decyzji i wydarzeń, które są wynikiem odpowiedniej mentalności.
Dekarskie tradycje
Duży udział w zakresie kształcenia przyszłych pokoleń dekarzy mają także firmy rodzinne, w których zamiłowanie i pasja do dekarstwa przekazywane są z ojca na syna od wielu lat. Doskonałym przykładem jest rodzina Józefa Szmyda, dekarza-przedsiębiorcy, który dziedziczenie i kultywowanie tej tradycji sam żartobliwie nazywa rodzinną sztafetą. Z podobnym przekonaniem wypowiada się na ten temat Marek Francuz, który w wywiadzie udzielonym ekipie projektu Dumny Dekarz, opublikowanym na łamach magazynu „Dekarze” przypomniał o początkach w zawodzie jego syna Pawła oraz emocjach temu towarzyszących: „Pamiętam, jak powiedział, że woli pójść się uczyć fachu, a nie siedzieć pięć lat na studiach. A ja nie ukrywam, że mnie ta deklaracja bardzo ucieszyła, bo chciałbym, żeby Paweł kiedyś przejął tę firmę i kontynuował naszą pasję rodzinną”.
Warto dodać, że pomimo znajomości ryzyka, z którym niewątpliwie wiąże się praca na dachu, przedstawiciele tego fachu zgodnie podkreślają jej pozytywny wpływ na kształtowanie charakterów młodych ludzi, dlatego chętnie kontynuują dzieło, jakim jest przekazywanie dekarskich tradycji dalszym pokoleniom. – To jest w dużej mierze branża porządnych ludzi. Widzę ogromny postęp technologiczny, dużo nowych rozwiązań. Młodsi dekarze są na nie otwarci, a starsi służą młodszym nabytą wiedzą i doświadczeniem – podsumowuje Sebastian Paczkowski.
Jak podsumowywał Henry Ford, jeden z najwybitniejszych inżynierów dwudziestego wieku: „połączenie sił to po... czytaj więcej
Dzisiejsi dekarze to jedna z bardziej docenianych i szanowanych grup zawodowych w całej branży budowlanej. czytaj więcej
Dekarza, jak wiadomo, łatwiej znaleźć na dachu, niż na leżaku. Tymczasem zachowanie równowagi pomiędzy prac... czytaj więcej
Jesteś dekarzem lub działasz w branży deweloperskiej/wykonawczej?
Zapisz się do naszego newslettera już dziś i bądź zawsze na bieżąco z informacjami o nowych produktach, promocjach i ofertach.
Jeśli nie należysz do tej grupy, ale chciałbyś uzyskać więcej informacji o ofercie marki Dakea, skontaktuj się z nami przez formularz kontaktowy.